poniedziałek, 21 stycznia 2013



  •  „Dla ludzi słowa są zupełnie rzeczywistym bodźcem; mogą zastępować jakikolwiek inny bodziec i wywoływać każdy rodzaj reakcji!” Pawłow  
  • „Przeżyłem wiele okropnych rzeczy – na szczęście większość z nich nigdy się nie zdarzyła.” Mark Twain
  • Samoocena – wysoka lub niska- jest generatorem samosprawdzających się przepowiedni. Nathaniel Branden

  • Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy. Erica Jong 
  • „Kiedyś z wielkim wysiłkiem „myślałem” nad tym jakim powinienem być. Teraz „jestem” kim być mogę to takie proste”.  Brock Tulmy

Polecam link: „Mów do siebie mądrze!” :

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Przypowieść: „Dlaczego słoń nie ucieka?”



Kiedy Paweł był małym chłopcem, uwielbiał chodzić do cyrku i oglądać występy magików, klownów, akrobatów oraz pewnego ogromnego słonia. Podczas występów słoń łamał pnie grubych drzew, demonstrując swoją ogromną siłę. Pawła od zawsze ciekawiło jak to jest, że ów słoń łamiący drzewa, po każdym występie jest przywiązywany łańcuchem do małego, wbitego w ziemię kołka i nie ucieka? Przecież z łatwością mógłby go wyrwać i odejść. Mamo, tato, dlaczego słoń nie ucieka? – pytał Pawełek. Pewnie jest tresowany, to nie ucieka – odpowiadali dorośli. Skoro jest tresowany i nie ucieka, to po co go przywiązują? – pytał dalej ciekawy Pawełek. Daj spokój! Nie zadawaj głupich pytań. Nie mamy na nie czasu – strofowali rodzice chłopca. Pawełek przestał więc pytać, jednak dalej zastanawiał się – dlaczego słoń nie ucieka? Nie znalazł jednak odpowiedzi. Mijały dni, tygodnie i lata. Chłopiec w końcu dorósł. Skończył studia, założył rodzinę, znalazł pracę... i zrozumiał dlaczego słoń nie uciekał! Słoń nie uciekał, bo od urodzenia był przywiązywany do tego kołka. Paweł zamknął oczy i wyobraził sobie malutkiego słonika, który tuż po urodzeniu został przywiązany łańcuchem do kołka wbitego w ziemię. Bezbronne maleństwo ze wszystkich sił ciągnęło i pchało kołek. Po kilku godzinach wyczerpane padało ze zmęczenia. Kołek okazał się za solidny dla malutkiego słonia. Nazajutrz słonik znowu próbował uwolnić się. Kolejnego dnia znowu i znowu, aż nadszedł dzień, który zmienił naszego słonia na zawsze. Dzień, w którym biedaczysko zaakceptowało swoją niemoc i poddało się. Uznało: NIE MOGĘ, NIE DAM RADY i NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ. A najgorsze jest to, że słoń nigdy później nie zakwestionował utrwalonego wspomnienia niemocy. Minęło wiele lat. Słoniątko wyrosło na ogromnego i silnego słonia. Rozwinęło w sobie wiele umiejętności. Choćby łamanie drzew. Jednak nigdy więcej nie starało się wypróbować swoich umiejętności w walce z małym drewnianym kołkiem... Po latach Paweł doszedł do wniosku: Często żyjemy w przekonaniu, że nie możemy wykonać wielu rzeczy. Poddajemy się, ponieważ dawno temu, kiedy byliśmy mali, podjęliśmy próbę zakończoną niepowodzeniem. Usłyszeliśmy krytykę i postanowiliśmy zapomnieć. Czas jednak biegnie dalej. Spotykamy nowych ludzi, dowiadujemy się nowych rzeczy, rozwijamy nowe umiejętności. Jednak wszyscy przypominamy trochę słonia z cyrku – idziemy przez życie, uwiązani do wielu kołków. Mimo, że rośniemy i rozwijamy się, nie próbujemy ponownie zwyciężyć malutkiego drewienka. Czasem zapominamy, a czasem boimy się kolejnej przegranej. Jeśli masz choć jedno przekonanie w stylu: „Nie mogę i nigdy nie będę mógł”, pomyśl o ogromnym słoniu przywiązanym do malutkiego drewienka i powiedz sobie: Nie mogę i... CO MOGĘ ZROBIĆ, ŻEBY MÓC?! I właśnie tego Ci życzę – żebyś mógł/mogła zrobić coś, o czym kiedyś pomyślałeś/aś „nie mogę”!