poniedziałek, 22 lipca 2013

Przypowieść – Niebo i Piekło


       Pewnego dnia Rabbi rozmawiał z Panem o Niebie i Piekle.
- Pokażę Ci Piekło – powiedział Pan i zaprowadził Rabbiego do pokoju, w którym stał wielki, okrągły stół. Siedzący wokół stołu ludzie byli zrozpaczeni i bliscy śmierci głodowej. Na środku stołu stał ogromny kocioł z gulaszem, który pachniał tak wspaniale, że Rabbiemu pociekła ślinka. Każda z osób siedzących przy stole trzymała łyżkę z bardzo długą rączką. Chociaż długie łyżki sięgały akurat do kotła, ich rączki były dłuższe niż ramiona biesiadników – w rezultacie nikt nie mógł sięgnąć łyżką do ust i wszyscy byli głodni. Rabbi widział jak bardzo cierpieli.
- Teraz pokażę Ci Niebo – powiedział Pan i weszli do innego pokoju, dokładnie takiego samego jak ten pierwszy. Był tam identyczny wielki, okrągły stół i identyczny kocioł z gulaszem. Ludzie, tak jak poprzednio, mieli takie same łyżki z długimi rączkami – ale tutaj wszyscy byli najedzeni, pulchni, śmiali się i rozmawiali. Rabbi nie mógł tego zrozumieć.
- To proste, ale wymaga pewnej umiejętności – powiedział Pan. – W tym pokoju oni nauczyli się karmić siebie nawzajem.

poniedziałek, 8 lipca 2013

PRZYPOWIEŚĆ – Rozgwiazdy



Mężczyzna szedł plażą, zastanawiając się nad swoim życiem. Zawsze chciał coś zmienić w świecie, ale choćby najbardziej się starał, kończyło się to poczuciem daremności. Nagle usłyszał głośny chrzęst i spojrzał pod nogi. Dokładnie tam, gdzie stał, i tak daleko, jak mógł sięgnąć wzrokiem w obie strony, leżały setki tysięcy maleńkich rozgwiazd wyrzuconych na brzeg przez fale oceanu. Mężczyzna szedł dalej, rozmyślając o widocznym okrucieństwie oceanu. W końcu te rozgwiazdy nie zrobiły nic złego! A jednak przed końcem dnia będą martwe, bo leżą wyrzucone na brzeg i czekają na śmierć. Po jakimś czasie mężczyzna natknął się na staruszkę, która stała na brzegu i wrzucała do wody wyrzucone przez fale rozgwiazdy. Kiedy zapytał ją co robi, powiedziała, że zawsze coś chciała zmienić w świecie i uznała ten właśnie dzień za dobry moment, żeby zacząć. Mężczyzna przeniósł wzrok na tysiące rozgwiazd, które umierały na wybrzeżu i powiedział: „Na każdą rozgwiazdę, którą wrzuca pani do morza, przypadają trzy wyrzucone na brzeg! Jakim sposobem ma to coś zmienić?”
Kobieta przez chwilę patrzyła z namysłem, po czym podniosła kolejną rozgwiazdę i cisnęła ją do wody. „Dla tej jednej to bardzo wiele zmienia odparła i uśmiechnęła się najpiękniejszym uśmiechem, jaki mężczyzna kiedykolwiek widział.