„Chata na zawsze
zmieni sposób, w jaki myślicie o Bogu”
Najmłodsza
córka Mackenziego Allena Philipsa, Missy została porwana podczas rodzinnych
wakacji. W opuszczonej chacie ukrytej na pustkowiach Oregonu znaleziono ślady
wskazujące na to, że została brutalnie zamordowana. Cztery lata później
pogrążony w Wielkim Smutku Mack dostaje tajemniczy list, najwyraźniej od Boga,
a w nim zaproszenie do tej właśnie chaty na weekend.
Wbrew
rozsądkowi Mack przybywa do chaty w zimowe popołudnie i wkracza do swojego
najmroczniejszego koszmaru. To, co tam znajduje, odmienia jego życie na zawsze.
W
świecie, w którym religia staje się coraz mniej istotna, „Chata” zmaga się z ponadczasowym pytaniem: „Gdzie jest Bóg w świecie
tak pełnym niewysłowionego bólu?”. Jeśli Bóg jest wszechmocny i pełen
miłości, dlaczego nie zrobi czegoś z cierpieniem i złem w naszym świecie?
Książka odpowiada na to odwieczne pytanie ze zdumiewającą inwencją i
oszałamiającą klarownością. Przykuwa uwagę nieoczekiwanymi zwrotami akcji, a
jednocześnie daje ważne teologiczne lekcje, unikając protekcjonalności. Nie da
jej się czytać bez emocji.
„Chata” to piękna historia o tym, jak Bóg
przychodzi do nas, gdy tkwimy w smutku, stajemy się więźniami własnych
oczekiwań, czujemy się zdradzeni. Nigdy nie zostawi nas tam, gdzie zabrnęliśmy,
o ile się przy tym nie uprzemy.
To
opowieść o relacjach człowieka z Bogiem, charakteryzująca się literacką
uczciwością i duchową odwagą. „Chata” odcina się zarówno od komunałów
religijnych, jak i tanich chwytów złego pisarstwa, i ujawnia coś ważnego i
pięknego na temat tańca życia z boskością. Tę historię czyta się jak modlitwę,
jak najlepszy rodzaj modlitwy, której towarzyszą łzy, ból, pokora i
zaskoczenie.
Większość z nas ma
swoje smutki, nieziszczone marzenia, złamane serca i straty, swoją własną
„chatę”…
Chciałabym,
aby wszyscy przeczytali tę książkę!
* William P. Young urodził się jako Kanadyjczyk i wychował
wśród plemienia z epoki kamiennej żyjącego na Nowej Gwinei, gdzie jego rodzice
byli misjonarzami. W dzieciństwie i młodości przeżył wielką stratę, a teraz
wraz z rodziną cieszy się „rozrzutnością łaski” w Pacific Northwest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz